24 stycznia 2015

Menadżer jest jak artysta


Jednym z moich marzeń dziecinnych było zostanie aktorem. Rodzice nie podzielali moich zainteresowań i moją wczesną edukację pokierowali w innym kierunku. Miałem otrzymać solidne wykształcenie techniczne dające mi konkretny zawód, taki sam jak miał mój ojciec. Jednak na kolejną zmianę mojej ścieżki zawodowych nieoczekiwanie wpłynęły wydarzenia polityczne. Koniec średniej szkoły przypadł na czasy, kiedy budziła się wolna Rzeczpospolita. Marzenia o aktorstwie zamieniły się w fascynację biznesem. Chciałem samodzielnie zarabiać pieniądze i korzystając z otwartych granic zainteresowałem się handlem. Moje pierwsze studia wyższe wybrałem takie, które w zarabianiu pieniędzy miały mi zbytnio nie przeszkadzać. Nie ukończyłem ich zresztą. Ostatecznie ukończyłem Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie. Kilka lat temu odkryłem, że dziecinne marzenia o byciu artystą, nie zostały zarzucone. Zupełnie niespodziewanie stały się częścią mojej pracy menadżera-lidera.
Obecnie najwięcej satysfakcji sprawia mi rozumienie ludzi z którymi pracuję, dzięki czemu wspólnie tworzymy naszą kulturę organizacyjną. Edgar Shein kulturą organizacyjną nazwał „zbiór wierzeń, przekonań, szerzących się w firmie, dotyczących tego, jak prowadzić interesy, jak powinni zachowywać się pracownicy i jak powinni być traktowani.” Kultura organizacyjna jest niepowtarzalna i w tym sensie jest przejawem artystycznego dzieła.
Wchodząc do sklepu, warsztatu, bądź biura, zauważamy, że przedsiębiorstwa są różne. Inaczej zagospodarowuje się przestrzeń, inne jest wykorzystanie pomieszczeń. Różni się też kolorystyka ścian i zasady noszenia stroju służbowego. Gdy dłużej przebywamy w przedsiębiorstwie słyszymy jak do siebie zwracają się ludzie i jak komunikują się ze sobą. Robiąc jakiś interes, albo załatwiając jakąś sprawę, możemy też odkryć jakimi wartościami kierują się ludzie pracujący w tej organizacji. Możemy wyczuć jaki mają stosunek do prawdy, czy są otwarci, pomocni, życzliwi, czy obdarzają siebie i klienta zaufaniem. Ten świat organizacji rozpoznać możemy zarówno poprzez materialne artefakty, oraz niewidoczne zasady jakie przyjęła organizacja. Obydwa są dziełem twórczego działania całej organizacji.
Henry Boetinger już w 1975 r. w Harvard Bussiness Reviev pisał:
“Tak jak artystom potrzebne jest mistrzowskie opanowanie rzemiosła, menadżerowie w biznesie muszą doskonalić swoje umiejętności w pracy z ludźmi i komunikacji werbalnej; tak jak artyści muszą mieć wizję i pasję, by te wizje realizować, tak też menadżerom potrzebna jest wyobraźnia i odwaga, by przemieniać swoje organizacje; i tak jak wielcy mistrzowie potrafią przekazywać swoje wizje, tak też wielcy przywódcy w organizacjach inspirują tych, którzy dla nich pracują.” (źródło: Humanistyka i Zarządzanie – W poszukiwaniu problemów badawczych i inspiracji metodologicznych pod redakcją Piotra Górskiego, s.177)
Podobnie jak malarz tworząc obraz odpowiednio dobiera barwy i kreską oddaje emocje postaci, tak organizacja stworzona jest z setek drobnych decyzji, emocji i doświadczeń, które są zapamiętane i odtwarzane jako zasady postępowania w określonych sprawach. Choć menadżer ma olbrzymi wpływ na ostateczne dzieło w postaci kultury organizacyjnej, to jest tylko jednym z jej współtwórców. Kulturę organizacyjną tworzą wszyscy pracownicy na każdym stanowisku.
Peter Drucker, zwany papieżem zarządzania, porównywał menadżera do dyrygenta orkiestry symfonicznej. Zadaniem dyrygenta jest stworzenie harmonijnej całości muzycznej i wydobycie z każdego instrumentu odpowiednich dźwięków. Menadżer-lider powinien sprawnie budować zespół, dokładnie określać role jakie do wykonania mają pracownicy i dbać o harmonijną współpracę dla osiągania biznesowych celów.
Menadżerów i artystów łączy to, że tworzą swoje dzieła w oparciu o własną koncepcję, nadając im niepowtarzalny charakter. Ta twórczość odbywa się w pewnym napięciu twórczym, które charakterystyczne jest dla pracy artysty. Nowy plan finansowy, nowa struktura organizacyjna, bądź nowe zadania jakie stawia sobie organizacja, są częścią szerokiego procesu twórczego, w który powinna być wciągnięta jak największa część organizacji. Pewna anegdota mówi o człowieku, który przechodząc koło budowy zagadnął jednego z pracowników:
Co robisz?
- stawiam ścianę - odparł pytany
To samo pytanie zadał innemu.
- buduję katedrę - usłyszał w odpowiedzi
Im więcej w każdej firmie będzie ludzi, którzy „budują katedrę”, tym łatwiej osiągnąć w niej społeczność zgranej orkiestry symfonicznej, czy dobrego planu filmowego, gdzie każdy aktor wie jaką rolę ma odegrać w danym momencie.
Artyści i menadżerowie dla rozwoju osobistego sięgają po nowe role-wyzwania, uczą się nowych umiejętności. Każda nowa rola związana jest z tremą. Przeżywa ją i aktor i menadżer. Pamiętam pierwsze wystąpienia publiczne, które bardzo mnie stresowały oraz nieprzespane noce, kiedy nazajutrz trzeba było stanąć przed ważnym wyzwaniem. Każda nowa rola, spotkanie, każda nowa czynność, którą się ma wykonać, bardzo ożywczo wpływa na rozwój swoich umiejętności i kompetencji psychoemocjonalnych. Bez wyzwań życie artysty i menadżera przestaje się rozwijać. Na szczęście szybko zmieniający się świat bez przerwy wyznacza nowe role, które zmieniają obraz organizacji i wszystkich pracowników.
Teatr biznesu potrzebuje nowych spektakli, bo ludzie oczekują nowych doznań, za które są gotowi płacić pieniądze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz