W młodości trenowałem piłkę nożną, sporty walki
(kick-boxing, taekwondo). Przekonanie o potrzebie rywalizacji i konkurowaniu ze
sobą wniosłem do swojego życia zawodowego i prywatnego. Wygrywać, zwyciężać,
być najlepszym. Myślałem, że tak powinno wyglądać życie. Bywają momenty, kiedy
nagle świat zaczyna wyglądać inaczej. Tak się stało kiedy w 2006 roku wpadła mi
w ręce praca pt. „Strategia Błękitnego Oceanu” autorstwa W. Chan Kim i Renee
Mauborgne (W. Chan Kim jest profesorem Strategii i Zarządzania Międzynarodowego
w The Boston Consulting Group Bruce D. Henderson Chair w INSEAD. Renée
Mauborgne jest Członkiem Honorowym INSEAD i profesorem strategii i zarządzania).
Ta teoria całkowicie zmieniła moje dotychczasowe postrzeganie biznesu i
ugruntowane przekonanie o potrzebie rywalizacji. Teoria mówi, że istnieją dwa
sposoby prowadzenia biznesu.
Pierwszy sposób, to znane nam tradycyjne postrzeganie
rynku, jako branż o ustalonych granicach. W tych granicach określone są i
przyjęte zasady działania, których podstawą jest konkurencja. Ten rynek jest
nastawiony na walkę o przetrwanie. Rozwój gospodarczy doprowadził do tego, że
obecnie możemy wyprodukować taką ilość produktów i usług, która przewyższa
wielokrotnie popyt, stąd sprzedaż na tradycyjnych rynkach staje się coraz
trudniejsza. Taki rynek autorzy teorii nazwali czerwonym oceanem. Skąd kolor?
Ocean jest czerwony od krwi, która symbolizuje biznesową walkę na śmierć i
życie. Na rynku zamkniętym i ograniczonym każdy nowy podmiot musi odebrać
staremu podmiotowi jakąś jego część. W czerwonym oceanie zyski są ograniczone
ze względu na to, że pojawiają się na nim nowi uczestnicy, którzy rywalizują w
tej samej grze o przetrwanie. Stawką walki jest życie, a konsekwencją nie
przetrwania jest śmierć biznesowa. Nikt nie chce ginąć, ale większość uważa, że
musi walczyć, żeby przetrwać.
Firmy czerwonego oceanu posługują się militarnym
językiem. Mają oddziały. Konkurentów nazywają wrogami, a sami mają przekonanie,
że pozostanie na rynku jest możliwe wyłącznie dzięki walce. Do walki stosuje
się narzędzia, które mają zniszczyć konkurencję, a menadżerowie przypominają
oficerów, którzy kierują bitwą. Takie firmy wiedzą, że w walce może każdy
zginąć.
Nic więc dziwnego, że w firmach o takich strategiach
dość szybko wypalają się pracownicy. Bunt przed walką jest naturalny, bo nikt
nie chce nikogo pozbawiać życia, także biznesowego.
Można nie walczyć i sprawić, aby konkurencja nie była
istotna. Wymaga to jednak zupełnie innego podejścia do biznesu.
Ten drugi sposób to działanie w błękitnym oceanie. Błękitny
ocean to przestrzeń tworzona poza tradycyjną granicą branży. To sposób na pozbycie
się konkurencji poprzez poszerzenie granic starej branży, lub wykreowanie
zupełnie nowego sposobu działania. Choć pojęcie błękitnego oceanu jest nowe, to
jego idea już nie. W. Chan Kim i Renee Mauborgne dzięki swojej teorii
urzeczywistnili marzenie o pozbyciu się konkurencji.
Autorzy teorii pokazują jak wypłynąć z czerwonego
oceanu i znaleźć własną przestrzeń rynkową, w której można na nowo ustalać nowe
zasady funkcjonowania. Fundamentalne zasady, jakimi rządzi się błękitny ocean
to całkowita rekonstrukcja przedsiębiorstwa i jego sposobu prowadzenia biznesu
poprzez wykorzystanie innowacyjności oraz świadome łamanie zasad, jakie
obowiązywały w czerwonym oceanie.
Aby wypłynąć na błękitny ocean biznesu należy wdrożyć
innowację wartości. (szczegóły - rysunek poniżej. )
Polega ona na jednoczesnej zmianie postrzegania
kosztów w przedsiębiorstwie oraz stworzeniu dodatkowych wartości, które daje
się klientowi. Chodzi o to, aby zidentyfikować te koszty przedsiębiorstwa,
które powoduję nasilenie się konkurencji w branży i je eliminować, bądź
redukować. Z drugiej strony należy wzmocnić, lub stworzyć klientowi nowe
elementy, które w branży do tej pory się nie pojawiały. Wdrożenie innowacji wartości jest procesem długoterminowym.
Wymaga uporządkowania całego systemu działań firmy
zgodnie z jej dążeniem do wyjątkowości. Dzięki temu przechwytuje się nowy popyt
i tworzy wolną przestrzeń rynkową, oraz wprowadza niezbędne zmiany
organizacyjne i mentalne, by skutecznie realizować biznes. W takich warunkach
powstaje nowe pozabranżowe przedsięwzięcie, które tworzy nową jakość biznesową.
To tak jakby stworzyć zupełnie nową dyscyplinę
sportową, taniec, lub inne przedsięwzięcie, w której jest się jedynym
uczestnikiem. Z pozoru może się to wydawać mało widowiskowe, ale w biznesie
jest bardzo skuteczne. Ludzie lubią być zaskakiwani nowymi wartościami, które
dostają i są skłonni za nie płacić. Strategia błękitnego oceanu została
skutecznie wdrożona w wielu firmach na całym świecie.
W następnym wpisie będzie o tym jak strategia
błękitnego oceanu usprawniła działanie w Uzdrowisku Rabka S. A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz