PRAWOŚĆ
Prawość to ostatnia wartość, która
buduje nasze poczucie własnej wartości. Nathaniel Branden definiuje ją jako
postępowanie oznaczające „zgodność, spójność ideałów, sądów, standardów i
przekonań- z zachowaniem”. To postępowanie, gdzie słowa i zachowania idą ze
sobą w parze.
Gdy mówimy to co chcemy, a później to
robimy, kształtujemy w swoim otoczeniu przekonanie, że do nas można mieć
zaufanie.
Zdaniem
N. Brandena prawość, na elementarnym poziomie, to sztuka stawiania sobie
następujących pytań:
-
Czy jestem uczciwy, godny zaufania, czy można
na mnie polegać?
-
Czy
dotrzymuję obietnic?
-
Czy
robie to, co uważam za godne podziwu, a unikam czynienia tego czym pogardzam?
-
czy
jestem prawy i uczciwy w kontaktach z ludźmi?
W
życiu każdego z nas pojawiają się dylematy: Jak postąpić? Co jest właściwe?
Zadając sobie takie pytania uruchamiamy nasz umysł do racjonalnej oceny
przesłanek stojących za podjęciem decyzji. Czując się odpowiedzialni możemy
przeprowadzić własny proces myślowy, czasem zasięgnąć czyjejś opinii, żeby w
konsekwencji uczciwie postąpić. Dorosłość to przywilej stawiania sobie pytań i
udzielania odpowiedzi samemu sobie - co jest właściwe?
Branden pisze: „Kiedy nasze postępowanie jest w konflikcie z naszym przekonaniem o tym,
co właściwe, tracimy twarz we własnych oczach”.
Żeby pielęgnować szacunek dla samego
siebie warto tworzyć w swoich oczach portret osoby przewidywalnej, która
rozważa, korzystając ze zdobytego doświadczenia, okoliczności i przeszłe
sytuacje jakich będziemy doświadczać. Na nich możemy kształtować charakter i
wyposażać nasz system wartości w kolejne cechy, które wzbogacą nasz sposób
przejawiania się dla siebie i innych.
W przedsiębiorstwie podstawowym
niebezpieczeństwem dla kadry kierowniczej jest brak zaufania wynikający z tego,
że co innego się mówi, a co innego robi.
Warto pamiętać, że większość zagrożeń
dla prawości to drobne sprawy, które przenikają cienką szczelinką w luce
naszego systemu wartości. W miarę utraty kontroli nad naszym postępowaniem, ta
szczelinka powiększa się w miarę braku uważności nad tym co robimy.
Poczucie winy i negatywne konsekwencje
naszych działań są sygnałem, że powinniśmy zmienić nasze postępowanie. „Kiedy
widzimy, że podzielane przez nas normy prowadzą do autodestrukcji, to znaczy,
że przyszedł czas, aby je zakwestionować, a nie godzić się z życiem pozbawionym
prawości.” pisze N. Branden.
Poczucie prawości, podobnie jak nasza
tężyzna fizyczna, rośnie w miarę pracy nad sobą. Gdy postępujemy w zgodzie ze
sobą wzmacniamy nasz kręgosłup moralny.
Olbrzymim wyzwaniem dzisiejszych czasów
jest zmierzenie się z wartościami, które dostrzegamy, że wtargnęły do naszego
życia poprzez nakazy religijne, oczekiwania naszych rodziców i opiekunów, które
bardzo mocno zaadoptowaliśmy jako własne, ale w pewnym momencie rozwoju naszej
świadomości zaczęły nam doskwierać. Gdy się im świadomie przeciwstawiamy
odczuwamy przerażenie, lęk, samotność, albo inne emocje. Myślę, że w takich
momentach mamy prawo głęboko przemyśleć konsekwencje naszych wcześniejszych
wyborów. Gdy ich rezultat nam szkodzi, mamy prawo kultywowania tych wartości
zaprzestać.
Kończąc ostatni wpis z serii „FILARY
POCZUCIA WŁASNEJ WARTOŚCI” jeszcze raz zacytuję Nathaniela Brandena
komentującego czasy dzisiejsze:
„DZISIAJ WYZWANIEM JEST ZACHOWANIE WYSOKICH STANDARDÓW ETYCZNYCH
MIMO JEDNOCZESNEGO POCZUCIA, ŻE ŻYJEMY W MORALNYM BAGNIE.”