Urodziłem
się i mieszkam w Krakowie. Gdy byłem młody, mieszkałem w blokowisku na Osiedlu
Podwawelskim. Blokowiska miały tą cechę, że mieszkał tam cały przekrój
społeczny. Moimi kolegami były osoby ze wszystkich warstw społecznych, z
którymi godzinami graliśmy w piłkę, wspólnie spędzaliśmy czas i podrywaliśmy
dziewczyny. Ale wśród nas byli też kompletnie zagubieni znajomi, którzy szybko
popadli w konflikty z prawem. Doskonale mogłem obserwować jak kiełkująca nieuczciwość
prowadzi ich na komisariaty policji, sale sądowe, a później do aresztu. Widząc
konsekwencje ich występków dostałem ostrzeżenie: wybieraj prawość i uczciwość.
W młodości dokonywałem różnych wyborów i, nie ma co kryć, nie wszystkie były
prawe i uczciwe. W pewnym momencie życia dostrzegłem, że wybierając określone
postępowanie decydujemy jakich wartości w życiu decydujemy się przestrzegać. Próby
i błędy zabrały mi trochę czasu, ale teraz po latach jestem w pełni świadomy,
jak ważne w życiu jest promowanie dobrych postaw.
Świat
wartości ma znaczenie. To w co wierzymy, jak postępujemy, to co mówimy do
siebie, oraz to co myślimy jest ważne dla nas i dla rozwoju przedsiębiorstw w
których pracujemy. To olbrzymie aktywa, których nie widać w bilansie
przedsiębiorstwa, ale dzięki nim podnoszą wartość naszego biznesu. Międzynarodowe
Standardy Rachunkowości nie wyceniają „posiadania wartości”, jako aktywów.
Ignorują to, co w firmie jest najważniejsze. Szkoda, że zapomniano o dorobku naukowym Abraham’a Maslow’a.
Twórca słynnej piramidy potrzeb sporo miejsca poświęcił badaniu osób
samorealizujących się. Według A. Maslow`a do wartości cenionych przez osoby
samorealizujące się należą: prawda,
twórczość, dobroć, całościowość, piękno, niepowtarzalność, prostota,
sprawiedliwość i niezależność.
Współczesne
kryzysy moim zdaniem mają swoje źródło nie w czynnikach ekonomicznych, ale w
postawach i zachowaniach, które emanują chciwością, nierzetelnością, brakiem
szacunku do zawartych umów i brakiem szacunku do siebie na wzajem. Brak etyki,
brak fundamentów moralnych skutkuje wprowadzaniem na rynek pracy ludzi, którzy
są zagubieni i brak im zachęty, przykładów i woli tworzenia dobrych rzeczy. Niestety obecnie działalność publiczna daje
sporo negatywnych przykładów postępowania. Uniwersytety, podobnie jak
społeczeństwo w którym nauczają, dotknięte są kryzysem wartości.
Jeśli
miałbym wskazać cechę jaka moim zdaniem jest najbardziej potrzebna na
dzisiejszym rynku pracy, to jest to uczciwość. Uczciwość to przestrzeganie
reguł nawet wtedy, kiedy inni tego nie widzą i nie oczekują. Uczciwość to
szanowanie prawa i wywiązywanie się ze wzajemnych umów. Nauka poszanowania
wartości wymaga zaangażowania na każdym etapie edukacji.
Jak
zwykle w sytuacji, kiedy problem dotyka sporej części społeczeństwa, nikt do
końca nie chce wziąć odpowiedzialności za kształtowanie etycznych postaw.
Rodzice twierdzą, że mają sporo obowiązków związanych z utrzymaniem domu, szkoła
delikatnie przerzuca odpowiedzialność na katechetów i nauczycieli etyki, a
katecheci skupiają się na wciskaniu do głowy religijnych zasad, bez dawania
konkretnych przykładów postępowania, które pomoże w rozróżnianiu właściwej
postawy od niewłaściwej.
Benjamin
Franklin powiedział kiedyś „Nie można oczekiwać od pustej
reklamówki, że się nie przewróci”. Podpisuję się pod tym obiema rękami. W swoim
życiu zawodowym doświadczyłem wielu przypadków nieuczciwej postawy pracowników
i kontrahentów z którymi współpracowaliśmy.
Niestety
to środowiska pracy są ostatnim ogniwem, który zbiera owoce braku kształtowania
postaw moralnych w cyklu edukacyjnym. Pracodawcy stają się często wychowawcą,
nauczycielem i pomagają w nadrobieniu etycznych zaległości współczesnego sytemu
edukacji. Ale tak być nie powinno. Konsekwentne uczenie właściwego postępowania
powinno być kształtowane od najmłodszych lat. Jeśli tego nie będzie, będziemy
doświadczać upadku wartości w życiu codziennym.
Kilka
lat temu, gdy przyjechałem na Osiedle Podwawelskie, na siedzeniu mojego auta
zostawiłem portfel. Byłem mocno przemęczony i z roztargnienia nie domknąłem
drzwi w samochodzie.
Gdy
wróciłem do auta portfela nie było. Uświadomiłem sobie co się mogło wydarzyć. Ktoś
wykorzystał moje roztargnienie i zabrał mi portfel z auta. Odruchowo sprawców
zacząłem szukać za pawilonem handlowym, gdzie zwykle biesiadowali osiedlowi
smakosze mocnych trunków. Gdy do nich podszedłem i spytałem, czy widzieli kogoś
przy moim aucie, szybko zorientowałem się, że właśnie rozmawiam ze sprawcami.
Zażądałem zwrotu własności, a gdy tego nie zrobili, zadzwoniłem po policję. Zdołałem
jednak odzyskać portfel ( nie ukrywam, że przy wykorzystaniu pewnej presji) zanim
przyjechali stróże prawa. Ten, który wziął mój portfel, był moim rówieśnikiem,
znaliśmy się z widzenia z lat dziecinnych.
Tłumaczył
się, że nie wiedział, że to moje auto, bo gdyby wiedział, to by mi tego nie
zrobił.
Dlaczego
kradniesz? – spytałem
Wszyscy
kradną – podła odpowiedź
Ja
nie kradnę – próbowałem dalej ciągnąć rozmowę
A
co mam robić? Nie mam pracy- usłyszałem na końcu
Gdy
uspokoiłem emocje i zastanowiłem się na spokojnie nad całą sytuacją, uświadomiłem
sobie, że w mentalności tego człowieka kradzież jest sposobem na przeżycie.
Zamiast pracować zaczął kraść, a swoją postawę usprawiedliwiał tym, że złe
postępowanie jest normą. Przestał szukać legalnego zajęcia bo się poddał. Uwierzył,
że kradzież jest jedynym sposobem na zapełnienie pustego żołądka.
Powodów
takiej decyzji może być sporo, ale faktem jest, że jego kręgosłup moralny uległ
przetrąceniu.
Biznes
prowadzony bez przestrzegania standardów etycznych przewróci się jak reklamówka
z powiedzenia Benjamina Franklina. Ludzi okradających firmy, w których pracują,
jest sporo. Czasem zaczyna się to od pojedynczej kartki ksero, środków
czystości, drobnych przedmiotów codziennego użytku. Później stawka rośnie wraz
z poziomem odpowiedzialności i wpływem.
Zła
postawa przenika przez cienką szczelinkę w naszej moralności i jeśli wejdzie do
środka zaczyna rosnąć. Piszę te słowa, bo mam nadzieję, że będą one pomocne w pielęgnowaniu
w sobie wartości, pomimo wielu przypadków łamania prawa wokół nas. To my
wybieramy, czy w trudnej chwili życiowej zaprzyjaźnimy się z bezprawiem, czy
wytrwale będziemy szukać dla siebie uczciwej drogi.
Złe
wzorce, promowane w mediach głównego nurtu, nie są jedyną prawdą o naszej
cywilizacji, a na pewno nie mogą być usprawiedliwieniem negatywnych postaw. Nie
ma przyjemniejszego widoku niż swoje odbicie w lustrze, na które z dumą można
spoglądać każdego dnia. Zmieniając świat warto zacząć od siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz