18 lutego 2015

Wartości w biznesie




Urodziłem się i mieszkam w Krakowie. Gdy byłem młody, mieszkałem w blokowisku na Osiedlu Podwawelskim. Blokowiska miały tą cechę, że mieszkał tam cały przekrój społeczny. Moimi kolegami były osoby ze wszystkich warstw społecznych, z którymi godzinami graliśmy w piłkę, wspólnie spędzaliśmy czas i podrywaliśmy dziewczyny. Ale wśród nas byli też kompletnie zagubieni znajomi, którzy szybko popadli w konflikty z prawem. Doskonale mogłem obserwować jak kiełkująca nieuczciwość prowadzi ich na komisariaty policji, sale sądowe, a później do aresztu. Widząc konsekwencje ich występków dostałem ostrzeżenie: wybieraj prawość i uczciwość. W młodości dokonywałem różnych wyborów i, nie ma co kryć, nie wszystkie były prawe i uczciwe. W pewnym momencie życia dostrzegłem, że wybierając określone postępowanie decydujemy jakich wartości w życiu decydujemy się przestrzegać. Próby i błędy zabrały mi trochę czasu, ale teraz po latach jestem w pełni świadomy, jak ważne w życiu jest promowanie dobrych postaw.
Świat wartości ma znaczenie. To w co wierzymy, jak postępujemy, to co mówimy do siebie, oraz to co myślimy jest ważne dla nas i dla rozwoju przedsiębiorstw w których pracujemy. To olbrzymie aktywa, których nie widać w bilansie przedsiębiorstwa, ale dzięki nim podnoszą wartość naszego biznesu. Międzynarodowe Standardy Rachunkowości nie wyceniają „posiadania wartości”, jako aktywów. Ignorują to, co w firmie jest najważniejsze. Szkoda, że zapomniano o dorobku naukowym Abraham’a Maslow’a. Twórca słynnej piramidy potrzeb sporo miejsca poświęcił badaniu osób samorealizujących się. Według A. Maslow`a do wartości cenionych przez osoby samorealizujące się należą: prawda, twórczość, dobroć, całościowość, piękno, niepowtarzalność, prostota, sprawiedliwość i niezależność.
Współczesne kryzysy moim zdaniem mają swoje źródło nie w czynnikach ekonomicznych, ale w postawach i zachowaniach, które emanują chciwością, nierzetelnością, brakiem szacunku do zawartych umów i brakiem szacunku do siebie na wzajem. Brak etyki, brak fundamentów moralnych skutkuje wprowadzaniem na rynek pracy ludzi, którzy są zagubieni i brak im zachęty, przykładów i woli tworzenia dobrych rzeczy. Niestety obecnie działalność publiczna daje sporo negatywnych przykładów postępowania. Uniwersytety, podobnie jak społeczeństwo w którym nauczają, dotknięte są kryzysem wartości.
Jeśli miałbym wskazać cechę jaka moim zdaniem jest najbardziej potrzebna na dzisiejszym rynku pracy, to jest to uczciwość. Uczciwość to przestrzeganie reguł nawet wtedy, kiedy inni tego nie widzą i nie oczekują. Uczciwość to szanowanie prawa i wywiązywanie się ze wzajemnych umów. Nauka poszanowania wartości wymaga zaangażowania na każdym etapie edukacji.
Jak zwykle w sytuacji, kiedy problem dotyka sporej części społeczeństwa, nikt do końca nie chce wziąć odpowiedzialności za kształtowanie etycznych postaw. Rodzice twierdzą, że mają sporo obowiązków związanych z utrzymaniem domu, szkoła delikatnie przerzuca odpowiedzialność na katechetów i nauczycieli etyki, a katecheci skupiają się na wciskaniu do głowy religijnych zasad, bez dawania konkretnych przykładów postępowania, które pomoże w rozróżnianiu właściwej postawy od niewłaściwej.
Benjamin Franklin powiedział kiedyś „Nie można oczekiwać od pustej reklamówki, że się nie przewróci”. Podpisuję się pod tym obiema rękami. W swoim życiu zawodowym doświadczyłem wielu przypadków nieuczciwej postawy pracowników i kontrahentów z którymi współpracowaliśmy.
Niestety to środowiska pracy są ostatnim ogniwem, który zbiera owoce braku kształtowania postaw moralnych w cyklu edukacyjnym. Pracodawcy stają się często wychowawcą, nauczycielem i pomagają w nadrobieniu etycznych zaległości współczesnego sytemu edukacji. Ale tak być nie powinno. Konsekwentne uczenie właściwego postępowania powinno być kształtowane od najmłodszych lat. Jeśli tego nie będzie, będziemy doświadczać upadku wartości w życiu codziennym.
Kilka lat temu, gdy przyjechałem na Osiedle Podwawelskie, na siedzeniu mojego auta zostawiłem portfel. Byłem mocno przemęczony i z roztargnienia nie domknąłem drzwi w samochodzie.
Gdy wróciłem do auta portfela nie było. Uświadomiłem sobie co się mogło wydarzyć. Ktoś wykorzystał moje roztargnienie i zabrał mi portfel z auta. Odruchowo sprawców zacząłem szukać za pawilonem handlowym, gdzie zwykle biesiadowali osiedlowi smakosze mocnych trunków. Gdy do nich podszedłem i spytałem, czy widzieli kogoś przy moim aucie, szybko zorientowałem się, że właśnie rozmawiam ze sprawcami. Zażądałem zwrotu własności, a gdy tego nie zrobili, zadzwoniłem po policję. Zdołałem jednak odzyskać portfel ( nie ukrywam, że przy wykorzystaniu pewnej presji) zanim przyjechali stróże prawa. Ten, który wziął mój portfel, był moim rówieśnikiem, znaliśmy się z widzenia z lat dziecinnych.
Tłumaczył się, że nie wiedział, że to moje auto, bo gdyby wiedział, to by mi tego nie zrobił.
Dlaczego kradniesz? – spytałem
Wszyscy kradną – podła odpowiedź
Ja nie kradnę – próbowałem dalej ciągnąć rozmowę
A co mam robić? Nie mam pracy- usłyszałem na końcu
Gdy uspokoiłem emocje i zastanowiłem się na spokojnie nad całą sytuacją, uświadomiłem sobie, że w mentalności tego człowieka kradzież jest sposobem na przeżycie. Zamiast pracować zaczął kraść, a swoją postawę usprawiedliwiał tym, że złe postępowanie jest normą. Przestał szukać legalnego zajęcia bo się poddał. Uwierzył, że kradzież jest jedynym sposobem na zapełnienie pustego żołądka.
Powodów takiej decyzji może być sporo, ale faktem jest, że jego kręgosłup moralny uległ przetrąceniu.
Biznes prowadzony bez przestrzegania standardów etycznych przewróci się jak reklamówka z powiedzenia Benjamina Franklina. Ludzi okradających firmy, w których pracują, jest sporo. Czasem zaczyna się to od pojedynczej kartki ksero, środków czystości, drobnych przedmiotów codziennego użytku. Później stawka rośnie wraz z poziomem odpowiedzialności i wpływem.
Zła postawa przenika przez cienką szczelinkę w naszej moralności i jeśli wejdzie do środka zaczyna rosnąć. Piszę te słowa, bo mam nadzieję, że będą one pomocne w pielęgnowaniu w sobie wartości, pomimo wielu przypadków łamania prawa wokół nas. To my wybieramy, czy w trudnej chwili życiowej zaprzyjaźnimy się z bezprawiem, czy wytrwale będziemy szukać dla siebie uczciwej drogi.
Złe wzorce, promowane w mediach głównego nurtu, nie są jedyną prawdą o naszej cywilizacji, a na pewno nie mogą być usprawiedliwieniem negatywnych postaw. Nie ma przyjemniejszego widoku niż swoje odbicie w lustrze, na które z dumą można spoglądać każdego dnia. Zmieniając świat warto zacząć od siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz