14 marca 2015

Duma




Uczciwe zasady współdziałania i dobra atmosfera mogą być podstawą budowania dumy z tego, gdzie się pracuje i z kim się pracuje. Dzisiejsze młode pokolenie pracowników szuka mistrzów, od których może się uczyć postępowania. Sukces organizacji jest pochodną umiejętności kadry zarządzającej w prezentowaniu mistrzostwa i dzielenia się nim z innymi. Takie relacje sprzyjają właściwym wzorcom postępowania, oceny sytuacji i podejmowania działania. Poczucie bycia częścią dobrego i zgranego zespołu daje olbrzymią satysfakcję z tego co się robi. Spełnione osoby emanują entuzjazmem i dobrą samooceną, dzięki czemu rośnie ich zaangażowanie i radość z wykonywanego zajęcia. Dumni z siebie pracownicy stają się nośnikiem dobrej informacji o własnej organizacji i wzorem do naśladowania.
Nie zawsze jednak tak bywa, bo duma i poczucie wartości jest indywidualnym produktem naszego sposobu myślenia. Nawet najlepsza atmosfera nie będzie gwarantem tego, jaka jest osobista ocena rezultatów tego co robimy. Sztuka budowania dumy to proces indywidualnej pracy z samym sobą, konfrontowania się z oceną innych i budowania swoich przekonań o sobie. Źródłem pierwszych przekonań o swojej wartości jest rodzina, w której dojrzewa się i słyszy pierwsze dowody akceptacji, lub słyszy niedocenienie. Sporo dorosłych osób dobrze wykonujących swoje obowiązki nie do końca wierzy w swoją przydatność, bo w uszach dźwięczą im słowa słyszane w dzieciństwie od rodziców, lub nauczycieli: „nie dajesz sobie rady”, „musisz się lepiej postarać”, „popatrz, inni robią to lepiej”. Pomimo komplementów słyszanych teraz od przełożonych, czują się sfrustrowani. Chcą udowodnić światu, że są naprawdę dobrzy, ale kolejne sukcesy nie poprawiają ich samooceny. Dlaczego?
Bo to my dokonujemy wyboru, jak chcemy myśleć o sobie. Nasza wielkość, lub słabość rodzi się w naszym umyśle. Pomimo różnych opinii o nas samych warto pamiętać o tym, że to nie inni mają być świadectwem tego jacy jesteśmy. Tylko my sami możemy sprawić, żeby się ze sobą dobrze poczuć.
Jak pisał Kenneth Blanchard i Norman Vincent Peale w swojej pracy pt. „Etyka biznesu”:
„Każdego dnia masz do wyboru dwie możliwości (…). Możesz zdecydować, że dobrze się czujesz z samym sobą albo możesz wybrać samopoczucie przegranego. Dlaczego wybrać to drugie? Jedno z mich ulubionych powiedzeń przypisywane Eleonorze Roosevelt brzmi:
Nikt nie może wpędzić cię w poczucie niższości bez twojej zgody”.
Poczucie własnej wartości jest konieczne do tego, by dobrze się ze sobą poczuć. Ważne, by być dumnym ze swoich osiągnięć. Problemem jest zbyt mało lub zbyt dużo dumy. Problemem jest niedocenianie siebie, ale także przecenianie siebie i postrzeganie się jako osoby „najważniejszej”. Ważne, by duma nie przerodziła się w pychę.
Sporo stereotypowych wzorców myślenia o organizacji kultywuje narzekanie i krytykowanie pracodawcy lub przełożonego uznając to jako standard. Warto jednak zauważyć, że zdecydowaną większość dnia poświęcamy na pracę, a w wypadku osób pełniących stanowiska  kierownicze czas pracy wydłuża się jeszcze bardziej niż standardowe 8 godzin. Dobre samopoczucie w miejscu pracy, zadowolenie z siebie i z tego co się robi jest współczesną potrzebą cywilizacyjną, którą Abraham Maslow nazwał „akceptacją”.
Poczucie własnej wartości
Dr Nathaniel Branden, który zawodowo zajmuje się propagowaniem poczucia wartości, twierdzi, że: „ekonomiczne zapotrzebowanie na dużą liczbę ludzi o wysokiej samoocenie nie ma w historii precedensu i stanowi punkt zwrotny w rozwoju ludzkości.” (6 filarów poczucia własnej wartości, s. 237). N. Branden na podstawie swoich badań ustalił, że wysoka samoocena stała się pilną potrzebą wszystkich, którzy uczestniczą w procesie produkcji, czy dostarczania usługi. Co więcej, ta potrzeba dotyczy pracowników bez względu na zajmowane stanowisko. Poczucie własnej wartości wynika z olbrzymiego tempa zmian, które obejmują takie elementy jak:
·         cięgle wzrastająca eksplozja wiedzy, technologii i gwałtowne zapotrzebowanie na pracowników dobrze wykształconych, z umiejętnościami werbalnymi, matematycznymi i społecznymi
·         przejście od gospodarki produkcyjnej do informacyjnej, co wiąże się ze spadkiem zapotrzebowania na pracowników fizycznych
·         bardzo duża konkurencyjność, która wymaga od przedsiębiorców pomysłowości i wiary w siebie
·         rosnące zapotrzebowanie na pracowników umiejących sobą samokierować, świadomych i odpowiedzialnych, którzy są zaangażowani i innowacyjni
·         rola umysłu jako centralnego i dominującego czynnika aktywności ekonomicznej
Powyższe zmiany widoczne są na każdym szczeblu organizacji. Coraz bardziej widoczne jest zacieranie się sztywnego podziału na „kierowników” i „personel”.
Zespół, składający się z ludzi świadomych, mających poczucie własnej wartości i przydatności, lepiej radzi sobie z wyzwaniami. Warto wspierać na co dzień komplementami swoje otoczenie i doceniać siebie za postęp, który codziennie dokonujemy w drobnych sprawach.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz