08 lipca 2015

CHRONICZNIE ZMARTWIONY





Ustalenie przyczyn zwlekania i odkładania na później jest prawdopodobnie najlepszą lekcją jaką można sobie dać. Pożytek z tych poszukiwań jest taki, że znajdując postawy i sposób myślenia według typologii wzorców możemy zorientować się, które działania prowadzimy w sposób uporządkowany, a które odkładamy na potem. To może pomóc nam w uzdrowieniu swoich nawyków i uporządkowaniu życia osobistego i zawodowego. Obserwując wzorce typologiczne osób odkładających rzeczy na potem, można doszukać się wielu przyczyn dla swojego sposobu myślenia jednocześnie w kilku postawach, stąd każdy kolejny wzorzec może prowadzić do cennego odkrycia dla lepszego samopoznania.
Dzisiaj trochę zdań o trzecim typie, który został sklasyfikowany jako „chronicznie zmartwiony” (na podstawie pracy Jefferya Combs pt. „Zrób to teraz. Stop odkładaniu spraw na jutro”).
Ten typ postawy charakteryzuje się bardzo dużą łatwością do popadania w stany zmartwienia. Gdyby szukać kodów słownych określających jego postawę, to jest to osoba, która często mówi „co jeśli” i szybko dodaje cały szereg usprawiedliwień i obaw dotyczących tego, co może się wydarzyć w konsekwencji działania. Chronicznie zmartwiony lubi przewidywalność i każda sytuacja, która jest wyzwaniem i odstępstwem od codzienności wprawia go w spory dyskomfort.
Przyczyną postawy martwienia się na zapas jest postawa najbliższego otoczenia domowego (rodziców, opiekunów), które przez całe lata tworzyło wzorzec postępowania i myślenia. Jeśli wzorzec zamartwiania był tworzony w domu rodzinnym, to może on przeniknąć w postawy dorosłych ludzi wychowanych w takich warunkach. Przesiąknięcie paniką, obawą, niepokojem w rodzinnych relacjach skutkuje prze lata pomimo osiągnięcia dorosłości. Stąd ten typ prokrastynatora żyje w największym leku spośród innych typów.
Chronicznie zmartwiony ma problem z podjęciem decyzji, albo ze zmianą. Zapytany, odpowiada często „hm”, „ach”, „no”, cóż”, „więc”. Dzieje się tak ponieważ się martwi o to, czy decyzja będzie właściwa.
Problemem chronicznie zmartwionych jest paraliż analityczny, który wynika stąd, że tego typu osoby potrzebują sobie wszystko dokładnie przemyśleć. Czują spory strach przed zaangażowaniem się, bo panicznie boją się popełnić błąd. W życiu prywatnym skutkuje to obawą przed złym wyborem partnera i często kończy się wybieraniem samotności.
W relacjach z innymi są mylnie traktowani jako negatywnie nastawieni, gdy tymczasem ukrywają przygnębienie i niezdecydowanie. To sprawia, że często są samotni i mają tendencję do popadania w depresję.
Chronicznie zmartwieni prokrastynatorzy marnują czas poprzez angażowanie się w przedsięwzięcia, które prowadza ich do porażek. To pogarsza ich barierę immunologiczną i powoduje większą skłonność do chorowania. Ze względu na chroniczne zamartwianie się gromadzą w swoich mięśniach kwas mlekowy, a w tkankach mięśniowych szyi i pleców tworzą się zbliznowacenia.
Takie osoby poszukują akceptacji u innych, ponieważ sami mają niskie poczucie własnej wartości. żeby się poradzić jak postępować szukają ludzi pewnych siebie i takich, których mogą potraktować jako autorytet. Poprzez swój nastrój mogą stawać się wampirami energetycznymi i duchowymi.
Tego typu osoby gromadzą sporo rzeczy i przedmiotów, które tak naprawdę są im nie potrzebne. jeśli wchodząc do biura zobaczysz przed kimś stertę papierów to znaczy, że za nią jest człowiek, który chronicznie się zamartwia.
Charakterystycznym zachowaniem jest unikanie wzroku rozmówcy, rozbiegane spojrzenie, lub pstrykanie długopisem, co ma pomóc rozładować napięcie.
Jak przestać się zamartwiać?
·       uporządkować swoje najbliższe otoczenie (biurko, mieszkanie, garaż). To pozwoli energetycznie porzucić stare niepotrzebne rzeczy i uwolnić się od zbędnych rupieci. W stworzonej przestrzeni inaczej się myśli i zmienia się nastawienie
·       uwolnić się od potrzeby pytania się innych o radę, tylko samodzielnie podejmować decyzje. Z początku to może być trudne, ale w konsekwencji bardzo pomoże
·       zadbać o swoje ciało (masaż, joga, sport, tai-chi, sztuki walki). Poprzez pobudzanie organizmu do ruchu pracujące mięśnie uwalniają szkodliwe substancję
·       rozwijać intuicję i żyć w „tu i teraz” dając sobie prawo do naturalności i błędów
·       otwierać się na różne postawy względem nas. Jeśli będziemy gotowi doświadczać zarówno nieprzyjemnych jak i przyjemnych reakcji na naszą osobę, staniemy się bardziej autentyczni w odbiorze i łatwiej będzie nam nawiązywać relacje z innymi ludźmi.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz