01 lipca 2015

NEUROTYCZNY PERFEKCJONISTA




Ten kto zrobił quiz dotyczący poznania obszarów swojej aktywności, w których zwlekamy, będzie mógł lepiej skorzystać z dzisiejszego wpisu. Zachęcam więc każdego Czytelnika, który tego nie zrobił, do powrotu do poprzedniego wpisu.
Postanowiłem podzielić się z Wami moimi odkryciami dotyczącymi zwlekania i przyczyn dla których to robimy. Osoby odnoszące sukcesy i spełnione osobiście oraz zawodowo są dobrze zorganizowane i nie odkładają spraw na później, ponieważ podstawowe obowiązki i przyjemności chcą wykonywać TERAZ – nie zwlekając z tym, ani nie czekając, że ktoś to za nich zrobi.
PROKRESTYNACJA (czyli zwlekanie i odkładanie na „jutro”) występuje w kilku typach.
Dzisiaj opisuję jeden z nich – NEUROTYCZNEGO PERFEKCJONISTĘ (na podstawie pracy Jefferya Combs pt. „Zrób to teraz. Stop odkładaniu spraw na jutro”).
Neurotyczni perfekcjoniści są krytyczni wobec siebie i surowo osądzają innych. Szczególnie krytycznie jednak oceniają SIEBIE. Z tego powodu mają problemy z podjęciem działania, ponieważ zakładają, że je podejmą dopiero wtedy, gdy będą mieli gwarancję, iż zrobią to absolutnie doskonale. Paraliżuje ich oczekiwanie bycia idealnym, bez zarzutu. Dlatego często nie robią nic, odkładają na później, bo boją się, że to co zrobią nie będzie idealne.
Problemem idealnego perfekcjonisty jest też budowanie prawidłowych relacji z innymi osobami. Te relacje są dla nich rozczarowaniem, stąd często się rozwodzą. Uwielbiają kłócić się z innymi. Lubią wygrywać i wywołują konflikty, żeby pokazać, że mają w czymś rację.
Neurotyczni perfekcjoniści wolą pracować samotnie. Wybierają sobie często takie zawody jak architekt, naukowiec lub pracownik branży informatycznej.
Mają tendencję do bycia zapracowanym, ale jednocześnie są mało wydajni, bo ukończenie zadania zajmuje im wiele czasu. Czas marnują na ciągłe kontrolowanie swoich myśli. Są uzależnieni od bycia zajętymi.
Problem sprawia im też realne określenie czasu pracy nad danym projektem, ponieważ ich zainteresowanie sprowadza się do tego, żeby wszystko było idealne. Komplikują sobie zadania, żeby potem mogli ratować się z opresji. Oczekują odpowiednich warunków do pracy, idealnego otoczenia. Często zmieniają firmy, bo poszukują takiej, która będzie dla nich idealna.
Neurotyczni perfekcjoniści czekają do ostatniej chwili na oddanie zadania. Potrzebują adrenaliny, żeby wybrnąć z tarapatów, w które sami się wpędzają. Na ostatnią chwilę składają zeznanie podatkowe, wskakują do pociągu. Potrzebują „bata nad głową”, by kończyć projekt. Spóźnianie się jest dla nich formą zwracania na siebie uwagi.
Neurotyczni perfekcjoniści chcą osiągnąć perfekcję zamiast dobre rezultaty. Stąd zwykle mają wielkie ego i puste konto. W działaniu funkcjonują jak automaty, bez emocji. Zwykle dzieje się tak dlatego, że starali się sprostać oczekiwaniom kogoś bliskiego w swoim otoczeniu. Przy czym nie zawsze musi to być rodzic, czasem może chodzić o trenera, duchownego, starsze rodzeństwo, albo nauczyciela.
Neurotyczny perfekcjonista stawia sobie nierealne cele, a potem paraliżuje go strach przed działaniem. Dlatego też nie podejmuje działania, bo nie chce przegrywać.
Bliska jest im postawa dawania z siebie wszystkiego, albo nie dawania nic.
Idealnym określeniem dla nich byłoby nazwanie ich „ćpunami adrenaliny”. Takie osoby często uwielbiają skoki spadochronowe, angażują się we wszystkie ryzykowne działania.
Są też schludni i opanowani. Ulubionymi kolorami tego typu osobowości są kolory ciemne: ciemnopopielaty, czarny, granatowy. Lubią nosić okulary. Są bardzo inteligentni.
Jak poradzić sobie z wyjścia z postawy neurotycznego perfekcjonisty?
Sam zadałem sobie to pytanie kiedyś, gdy dotarłem do opisu tego typu prokrastynacji. Odkryłem kiedyś w nim dużo mnie samego. Oto co pomaga zerwać z taką postawą – ODPUŚCIĆ SOBIE, czyli:
-        przestać się przejmować drobnymi niedokładnościami,   
-        pozwolić sobie na wyjście z domu nieuczesanym (dla kobiet - bez makijażu), niedogolonym,
-        przestać być robotem do działania, ale zacząć przejawiać swoje emocje (niezadowolenie, ból, radość, szczęście i setki innych ), czyli wszystko to czego mamy prawo doświadczać i do czego mamy prawo się przyznawać przed samym sobą i innymi,
-        zaryzykować działanie pomimo tego, że nie będzie to doskonałe,
-        zrezygnować z potrzeby posiadania zawsze racji, bo dzięki temu lepiej potrafimy wsłuchać się w to, co Wszechświat mów do nas ustami innych ludzi. Przekonałem się, że mądrość i szczerość dzieci jest bezcenna, kiedy czasem zobaczymy ich oczami, że „Król jest nagi”.
-        nie rezygnować z marzeń, ale dla ich realizacji ustalać sobie dokładny plan działania i pilnować jego realizacji,
-        działać, stawiać codziennie małe kroki, bo tylko one prowadzą do wielkich celów. Przy tym trzeba być systematycznym. Codziennie jedna napisana strona, jeden program treningowy, kilka nowych słówek z obcego języka, codzienna dyscyplina dotyczącą diety, czy cokolwiek innego co sprawi, że rezultaty staną się pochodną systematycznego działania.
-        wystarczy być dobrym, nie trzeba być idealnym.
W następnym wpisie zajmę się typem prokrastynacji pn. ŁOWCA WIELKICH OKAZJI.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz